Spirala zadłużenia to zjawisko, które według statystyk dotyka coraz większej liczby Polaków. Co gorsza, różne dane dowodzą, że tylko niewielkiej części konsumentów udaje się wyjść ze spirali długów.
Według na przykład raportu pot tytułem “Rynek firm pożyczkowych w Polsce” przygotowanego pod redakcją naukową Iwony Jakubowskiej-Branickiej, jedynie co trzeci Polak, który popadł w spiralę długów, jest w stanie powrócić do stanu finansowej normalności.
Wbrew licznym stereotypom spirala zadłużenia wcale nie stanowi fenomenu dotykającego wyłącznie lub niemal wyłącznie klientów instytucji pożyczkowych czy też tzw. parabanków.
Klienci korzystający z kredytów bankowych popadają w pętlę długów niemal tak samo często, jak klienci firm pozabankowych. Inna z często pojawiających się przyczyn sprawczych to zakupy ratalne.
Na czym jednak dokładnie polega spirala zadłużenia? Jakie mechanizmy prowadzą do pojawienia się tego problemu oraz w jaki sposób można próbować sobie z nim radzić? Postarajmy się udzielić odpowiedzi na powyższe pytania.
Czym jest spirala zadłużenia?
Już sama nazwa zjawiska dość dobrze obrazuje jego strukturę. “Spirala zadłużenia” to termin, który z miejsca przywodzi na myśl chociażby przysłowiowe “błędne koło”.
Rzeczywiście, można zdefiniować spiralę długów właśnie jako pewną postać błędnego koła. Konsument znajdujący się w takiej sytuacji nie jest w stanie samodzielnie regulować posiadanych przez siebie zobowiązań.
Zmusza go to do zaciągania coraz to nowych kredytów lub pożyczek bez BIK w celu możliwości spłaty już istniejącego zadłużenia. W ten sposób rośnie nie tylko ogólna suma długów ale również miesięczny koszt obsługi zadłużenia.
Co do zasady uważa się, że pewnym etapem granicznym w odniesieniu do spirali długów jest sytuacja, gdy suma rat spłacanych przez nas zobowiązań przekracza pułap 50% naszego średniego miesięcznego dochodu.
W takich warunkach, najczęściej co prawda nie mówimy o spirali długów w sensie ścisłym, jednak można określić je jako swego rodzaju etap początkowy.
W przypadku natomiast, gdy miesięczny koszt obsługi długu wynosi więcej, niż 80% wysokości miesięcznych dochodów, mamy już do czynienia ze spiralą długów w sensie właściwym, można powiedzieć: w stadium zaawansowanym.
Medyczna metafora wydaje się tutaj jak najbardziej na miejscu. Spirala długów jest bowiem zaburzeniem naszej czynności ekonomicznej, mogącym ostatecznie prowadzić do całkowitej niewydolności finansowej.
Podobnie też, jak w przypadku chorób ustrojowych, niezwykle istotne znaczenie ma tutaj odpowiednio wczesne wdrożenie określonych procedur.
Specjaliści zajmujący się tematyką oddłużania często mówią, że większość klientów zgłasza się po ich pomoc o co najmniej kilka miesięcy zbyt późno, w sytuacji, gdy procedura wychodzenia z długów jest już zadaniem naprawdę trudnym i bolesnym dla dłużnika.
W jaki sposób można popaść w spiralę długów?
Geneza zjawiska jakim jest spirala zadłużenia niemal zawsze wygląda podobnie: nawarstwiające się koszty kolejnych pożyczek lub kredytów składają się w końcu w obciążenia zbyt duże w relacji do naszych finansowych możliwości.
Specjaliści często podkreślają, że poważnym problemem jest traktowanie kredytów a zwłaszcza pożyczek pozabankowych jako niejako zwyczajnej usługi, standardowej formy finansowania naszych potrzeb.
Właśnie w ten sposób, tj. poprzez kompulsywność połączoną z brakiem systematycznej kontroli stanu swoich finansów, tłumaczy się fakt, że coraz więcej osób młodych zadłuża się w firmach pozabankowych.
Jak wiadomo, dostęp do pożyczek pozabankowych bywa obecnie naprawdę łatwy: w wielu przypadkach można uzyskać pożyczkę dosłownie w kilkanaście minut, całkowicie online i bez konieczności przedstawiania żadnych dokumentów lub wypełniania długich formularzy.
Zdarza się, że klienci nie czytają nawet podpisywanych umów. W taki sposób np. pierwsza darmowa pożyczka w firmie pozabankowej może zamienić się w pożyczkę płatną według standardowej tabeli kosztów, na skutek tego, że pożyczający nie dotrzymał przewidzianego w umowie terminu spłaty zobowiązania a tym samym promocyjne oprocentowanie automatycznie przestało go obowiązywać.
W ten sposób, młody człowiek, który myślał, że będzie musiał spłacić np. 2000 zł, na skutek swoich własnych działań zostaje postawiony przed koniecznością spłaty kwoty o kilkaset złotych, co w budżecie wielu osób w wieku 20-30 stanowi już dość pokaźną różnicę.
Kolejny krok?
Bardzo często jest to zaciągnięcie następnej pożyczki, często w tej samej firmie. Po kilkukrotnym powieleniu tego schematu, którego celem jest przełożenie w czasie momentu zwrotu pieniędzy, nagle okazuje się, że dług wynosi łącznie już nie 2 tysiące, lecz 6 czy 7 tysięcy złotych, a czasami nawet więcej.
Początkowe etapy procesu prowadzącego do popadnięcia w spiralę długów niemal zawsze wyglądają niewinnie. Zaciągając 1, 2 czy 3 pożyczkę nie traktujemy posiadanych długów całkiem serio. Dopiero po pewnym czasie “nagle” okazuje się, że kwota zadłużenia jest już naprawdę wysoka w stosunku do naszych dochodów, a miesięczny koszt obsługi długów staje się poważnym problemem.
Najgorsze, co można zrobić w takiej sytuacji, to dalej powielać wcześniejszy schemat postępowania, tj. zaciągać kolejne pożyczki/kredyty.
Czasami zdarza się także, że proces wykształcania się spirali długów ma charakter “stopniowy”. Klient z początku korzysta tylko z kredytów bankowych oraz ewentualnie kupuje na raty. W pewnym momencie okazuje się jednak, że wysokość spłacanych miesięcznie rat jest zbyt wysoka a bank odmawia udzielenia kredytu.
Konsument korzysta więc z usług firmy pożyczkowej, w przypadku której koszty pożyczki są już znacznie wyższe, niż w banku natomiast okres spłaty znacznie krótszy. Nie trzeba tłumaczyć, że ten model jest jeszcze bardziej niebezpieczny, ponieważ zadłużenie w pewnym momencie przestaje narastać w sposób regularny a zaczyna narastać skokowo.
Jak wyjść z pętli długów?
Jak już wspominano, kluczowe znaczenie ma odpowiednio szybka reakcja. Jeżeli wysokość spłacanych przez rat staje się problemem, należy przede wszystkim:
- 1. Całkowicie powstrzymać się od zaciągania kolejnych zobowiązań
- 2. Postarać się o redukcję kosztów życia (jakkolwiek będzie to trudne)
- 3. Postarać się o zwiększenie swoich miesięcznych dochodów, znalezienie dodatkowego źródła dochodów itp
- 4. Podjąć negocjację z bankiem/firmą pożyczkową w celu zmiany warunków spłaty zadłużenia, np. wydłużenia okresu spłaty, zmniejszenia wysokości raty miesięcznej
Pewnym rozwiązaniem może być także kredyt konsolidacyjny, jednak należy zaznaczyć, że konsolidacja zadłużenia nie zawsze okaże się opłacalna.
Co więcej, czasami bank może nam po prostu odmówić przyznania takiego kredytu, natomiast pożyczki konsolidacyjne w firmach pozabankowych wiążą się ze sporymi kosztami, przez co trudno uważać je za jakiekolwiek rozwiązanie w tej sytuacji.
Co natomiast może zrobić konsument znajdujący się już w naprawdę trudnej sytuacji?
Przede wszystkim, warto skorzystać z usług dobrego doradcy finansowego zajmującego się oddłużaniem. Taki specjalista szczegółowo opowie nam o tym, jakie opcje mamy do dyspozycji, wskaże np. banki, w których mamy szanse na otrzymanie kredytu konsolidacyjnego, a także udzieli innych, bardziej szczegółowych porad odnośnie zarządzania naszymi finansami, metod redukcji wydatków, zastosowania upadłości konsumenckiej itd.
Zawsze możemy próbować negocjować z bankiem lub firmą pożyczkową. Możemy wnioskować na przykład o rozłożenie zobowiązania na większą liczbę rat, a w niektórych sytuacjach również o częściowe lub całkowite umorzenie odsetek. Nie oznacza to oczywiście, że takie negocjacje na pewno zakończą się sukcesem. Z całą jednak pewnością warto spróbować również tej metody.
Należy się również nastawić na to, że proces wychodzenia z zadłużenia będzie długi i bolesny. Efekty nie pojawią się od razu a jakość naszego życia ulegnie obniżeniu na skutek konieczności zredukowania wydatków.
Jest to jednak jedyny sposób na uniknięcie finansowej katastrofy, czyli całkowitej niewypłacalności.